Muzyka lat dziewięćdziesiątychboom był gorączką złota dla singli – wszędzie, gdzie poszedłeś przez radio, słyszałeś szybkie zderzenie różnych bitów. Kwitł każdy styl muzyczny, od grunge po gangsta rap, od dancehall po disco, od riot-grrrl punk poTRLMidriff Mall-pop, z tysiącem różnych szkół elektroniki i prawie taką samą liczbą solowych płyt Wu-Tang. Bez względu na to, jaki hałas dzwonił w waszych dzwonach, lata dziewięćdziesiąte zawierały go więcej, niż jakikolwiek fan mógł wchłonąć. Nie ma możliwości, aby jedna lista podsumowała tak obfitą dekadę – do diabła, można by przejrzeć dwieście lub trzysta świetnych melodii z samego lata '94. Ale te 50 kluczowych utworów uchwyciło wspaniałe momenty z całej muzycznej eksplozji lat 90. Oto jesteśmy teraz. Rozbaw nas.
Fuzzy, „Latarka” (1994)
Z nikądi wkrótce powrócą quasi-grunge dzieciaki z Bostonu z dokładnie jedną idealną piosenką: smutna dziewczyna śpiewająca ledwie zrozumiałe słowa o latarce i macająca się w ciemności. Poszło to zupełnie niesłyszalne, z wyjątkiem nielicznych szczęśliwców, którzy mogli go złapać w MTV120 minutpodczas jednego z nocnych zrzutów przysług. Ile innych wspaniałych quasi-grunge'owych melodii jest pogrzebanych na zapomnianych albumach dużych wytwórni z czasów gorączki złota po Nirvanie i czeka na odkrycie? Nie może być wieluTenŚwietnie. Ale udanego polowania.
Britney Spears, „Czasami” (1999)
Drugi hit Britney– innymi słowy, jej pierwszy hit comeback. Nikt tak naprawdę nie spodziewał się, że dziewczyna „…Baby, One More Time” przetrwa aż do wiosny 1999 roku, ale „Czasami” byłoCałkowite żądanie na żywodżem, który udowodnił, że ta dziewczyna tu zostanie i prototyp nowej rasy gwiazd popu. Witamy w następnym stuleciu.
Potomstwo, „Poczucie własnej wartości” (1994)
Po prostu kolejna wiązkahardcore'owych kolesi z Orange County, którzy osiągnęli megaplatynę, opowiadając dowcip o masochizmie. „Mogę być głupi, ale nie jestem dweebem” pozostaje aktualne, o ile oczywiście nie jesteś głupim dweebem, w takim przypadku prawdopodobnie jesteś facetem w tej piosence.
Selena, “Fotos y Recuerdos” (1994)
Królowa Tejanona nowo wymyśla utwór „Back on the Chain Gang” Pretenders, przetłumaczony na hiszpański – i w tygodniu, w którym zmarła, znalazł się w pierwszej piątce listy przebojów Billboard Latin.
Srebrni Żydzi, „Random Rules” (1998)
Jeśli piekło maa honky-tonk lounge, to jest piosenka z szafy grającej w czasie zamknięcia, z Davidem Bermanem nucącym swoją połamaną filozofię stołka barowego.
Lil Kim z Lil Cease, „Crush on You (Remix)” (1997)
Kwintesencja złaChłopięcy hit – dziwnie melancholijna syntezatorowa pętla, Lil Cease łapiący klucze Biggiego i niezłomna brawura królowej pszczół, samej Kim, pokazującej swoją kolekcję peruk i pasujących futer. „Czy mam kontynuować?”"W rzeczy samej!"
Stereolab, „Cybele’s Reverie” (1996)
Czy chcesz spaćavec le rewolucja? Ci europejscy esteci vintage-keyboardów robili album za albumem bujnego agitprop trance-prog – ta piosenka była ich szczytem.
Supergrass, „W porządku” (1995)
Wybór tylko jednegopiosenka zbezradnyścieżka dźwiękowa? To prawie tak trudne, jak szukanie sensu w filmie Pauly'ego Shore'a.
As bazowy, „Znak” (1994)
Największy na świecieSzwedzki zespół reggae robi się mistyczny dzięki hitowi, który nie mógł być napisany przez native speakera języka angielskiego. („Życie jest wymagające/Bez zrozumienia” – taka prawda.) To była bardzo szwedzka dekada reggae.
Sophie B. Hawkins, „Cholera, chciałbym być twoim kochankiem” (1992)
O mój Boże, seksKapłanka lamentuje z powodu nieodwzajemnionej sympatii. Słowo „cholera” nigdy tak nie raniło.
Big kalambur feat. Joe, „Wciąż nie jestem graczem” (1998)
Uptown, kochanie. Thepóźny wielki Bronx MC i koktajl R&B spotykają się przy pianinie miłośników rocka, by zabiegać o „wysoce inteligentne panienki” pankulturową pieśnią imprezową („boricua, brunetka„) i trochę sprośnej gadki. R.I.P., Pun – nie był graczem, po prostu dużo miażdżył.
Sebadoh, „Zupełnie nowa miłość” (1992)
Chłopcy z punkowego wilkazrób śmiały krok ku człowieczeństwu z ludową balladą o otwieraniu twojego gorzkiego małego świata na przerażające nowe uczucia i uśmiechaniu się do tej dziewczyny po drugiej stronie pokoju.
Geto Boys, „Umysł płata mi figle” (1991)
Najstraszniejszy gangstaopowieść wszechczasów, kończąca się tym, jak Willie D uderza zakrwawionymi pięściami w beton podczas chłodnej pętli jazz-fusion.
Nowi radykałowie, „Dostajesz to, co dajesz” (1998)
Najczystszy jeden hitcud, jaki można sobie wyobrazić – jeden wspaniały hymn balu maturalnego, wraz z czapką z daszkiem i wideo z zamieszek w centrum handlowym oraz obelgami pod adresem Becka, Hansona, Courtney Love i Marilyn Manson. A potem do widzenia. Facet z New Radicals został nominowany do Oscara w 2015 roku zaZacznij od nowa, ale tragicznie nie udało mu się zatrząść kapeluszem na czerwonym dywanie.
Portishead, „Skrzynia chwały” (1994)
Elegancka trip-hopowa melancholia,z Beth Gibbons topiącą swoje smutki w ponadczasowej próbce funku Isaaca Hayesa z cheeba-zonk z lat 70. – samplu przywróconego do radia w 2015 roku przez nienarodzoną jeszcze Alessię Carę.
Sheryl Crow, „Jeśli cię to uszczęśliwi” (1996)
Sheryl, miałaśwszyscy na linii, aby zeskrobać pleśń z chleba – ostateczna wizja rockandrollowego marazmu stonera z lat dziewięćdziesiątych.
En Vogue, „Nie odpuszczaj (miłość)” (1996)
Funky divynajbardziej ekscytujący slow jam, na temat kochania się, łamania serc i wstrząsania duszą. Najlepszy moment: „Gdybym mógł nosić twoje ubrania… Udawałbym, że jestem tobą… iduuuużo kontroli!"
Hel, „XXX” (1994)
Bohater gitary MaryTimony (później z Wild Flag i Ex Hex) nuci słodką balladę o tym, że jeśli zaczepisz ją na ulicy, zapłacisz życiem, bo jej gitara cię zabije. Wtedy jej gitara właśnie to robi, podczas gdy Timony śpiewa jej przezabawnie śmiertelnie poważne kwestie całowania: „Moje serce to taksówka… twoja miłość to moda… a ty jesteśnosić !"
Foxy Brown z Jayem Z, „Będę” (1996)
Foxy: „Mam 2 latana żywo, tak paskudny jak chcę." Jay: "Nie potrząsaj przede mną swoim bezczelnym tyłkiem." Jigga właśnie pojawił się na scenie zUzasadnione wątpliwości, a ten hit z jego nastoletnią protegowaną był tylko jednym ze sposobów, w jaki udowodnił swoje mistrzostwo. Kto by pomyślał, że pozostanie na szczycie przez dziesięciolecia?
Underworld, „Born Slippy .Nuxx” (1996)
Wybuchbombardowanie sensoryczne techno, które po pojawieniu się w nim zyskało masową popularnośćObserwowanie pociągówz tą pieśnią „lager lager lager lager”. Chociaż można się domyślić po brzmieniu, lager może być jedną z niewielu substancji, które nie brały udziału w tworzeniu tej płyty.
Sir Mix-A-Lot, „Baby Got Back” (1992)
Tyłek oczywiście.Każdy w anglojęzycznym świecie może zacytować kilka linijek z tego pro-dupiego manifestu.
Fiona Apple, „Papierowa torba” (1999)
Myślała, że on was a man, but he was just a little boy.
Weezer, „Różowy trójkąt” (1996)
Lata przedwymyślono słowo „overshare” (większość z nas po raz pierwszy usłyszała je w filmie Kirsten DunstWłącz to), Rivers Cuomo wyniósł tę koncepcję na nowy poziom dzięki tej miłosnej piosence, która jest samą definicją prostackiej głupoty. W swoim umyśle był tak dobry jak Nirwana, ale Nirwana w jego umyśle nie jest dobra.
Daft Punk, „Dookoła świata” (1997)
paraFrancuskie roboty techno zabierają linię basu Chic „Good Times” w podróż kolejką jednoszynową do sfer, z brzmieniem filterhouse, które przyciągnęło niezliczonych naśladowców.
Natalie Imbruglia, „Rozdarty” (1998)
Jest wszystkoinne karaoke, a potem karaoke „Torn”. (Jeśli chodzi o karaoke, rok 1998 pozostaje najwspanialszym latem wszechczasów). płakać.
Harvey Danger, „Siedzenie na maszcie” (1998)
Jest wszystkoinne karaoke, a potem karaoke „Flagpole Sitta”. „Chcę wydawać ziny i wściekać się na maszyny” podsumowuje epokę; „Nie mam nawet telewizora” to coś, o czym hipsterzy przestali mówić, gdy tylko skończyły się lata dziewięćdziesiąte.
Aaliyah, „Czy jesteś tym kimś” (1998)
Jeden z Timbalandanajbardziej ekstremalne awangardowe wypowiedzi, jednak Aaliyah zamienia to w autentyczny pop swoim chłodnym jak lód wokalem.
Oaza, „Ściana cudów” (1995)
Noela Gallaghera późniejprzyznał, że nie miał pojęcia, czym jest ściana cudów. Ani nikt inny. To nie miało znaczenia wtedy i nie ma teraz – ta piosenka zamienia każde pomieszczenie w rozstrojony pubowy śpiew.
Mobb Deep, „Shook Ones cz. II” (1995)
Hip-hopowy utwór „GimmeShelter”, z duetem Prodigy i Havoc z Queensbridge, relacjonującym miejską strefę walki, gdzie chwila strachu – lub jakiekolwiek inne uczucie – może cię zabić, ponieważ nie ma czegoś takiego jak oszuści połowiczni. Mobb Deep byli najtwardsi wszystkich ekip ze Wschodniego Wybrzeża z połowy lat 90., a ich ostateczny hit nie stał się mniej mrożący krew w żyłach w miarę upływu lat.
Smashing Pumpkins, „1979” (1995)
Oda Billy'ego Corganado bólu typowego nastoletniego lata na przedmieściach Środkowego Zachodu, z haczykiem zbudowanym wokół migoczącej gitary Jamesa Ihy – piosence, której nawet ci, którzy mają Corganfobię, nie mogą zaprzeczyć. Znany również jako „ten, który pokrył tak dobry chodnik”. Szybciej niż prędkość dźwięku, szybciej niż myśleliśmy, że pójdziemy.
Beck, „Przegrany” (1993)
Poeta zjego pokolenie – lata dziewięćdziesiąte miały ich mnóstwo. (Stosunek liczby poetów na pokolenie nigdy nie osiągnął tak niebezpiecznej gęstości). Beck pojawia się z bluesowym zagrywką, beatboxem, dmuchawą do liści i wideo, w którym narusza prawa autorskie George'a Lucasa. Chwała bogom i podaj Cheez Whiz.
Whitney Houston feat. Faith Evans i Kelly Price, „Hotel złamanych serc” (1998)
Whitney się całujeDrobna osoba w typie mężczyzny, jej głos narasta od beztroskich szeptów do tlących się wysokich tonów, przez cały czas słodka zemsta. W tamtym czasie brzmiało to jak początek zupełnie nowego rozdziału dla zupełnie nowego Whitneya. Ale niestety okazało się, że na tym historia się skończyła.
Śmieci, „Queer” (1995)
Shirley Manson jest niesamowitawokal pochodni spotyka się z luksusowymi efektami studyjnymi superproducenta alt-rocka Butcha Viga, szepcząc: „Możesz mnie dotknąć, jeśli chcesz / Ale nie możesz przestać”. Jej głos dostaje się pod skórę i tam zostaje. Straszny.
Beastie Boys, „Pewny strzał” (1994)
Elastyczne bestieich sprawdzone głowy, z okrzykiem Adama Yaucha „do wszystkich matek i sióstr, żon i przyjaciół”. Ponieważ nie możesz, nie zrobisz tego i nie przestaniesz.
Sleater-Kinney, „Wstań” (1999)
Punk z Portlanduboginie przywołują ten moment, w którym czujesz się zagubiony i odizolowany, ale nie chcesz iść cicho, z gitarami, które brzmią jak kubeł gwiazd wrzucony do wszechświata.
Wyrzutek, „Rosa Parks” (1998)
Ten łup z Brudnego Południachant był funky-busowym jamem dekady, plus harmonijkowe solo dekady. (Przepraszam, Blues Traveler!) To tam reszta kraju po raz pierwszy posmakowała tego, co Big Boi i André warzyli w brudnym, brudnym kraju ATLien. Tam też nauczyliśmy się słowa „crunch”. I nadal brzmi to szalenie.
REM „Nocne pływanie” (1992)
Przewidywanie, że nikt by tego nie zrobiłnagrali w sylwestra 1989 roku: „Najlepszy album R.E.M. jest wciąż przed nimi – w rzeczywistości mają zamiar wypuścić cztery mrożące krew w żyłach klasyki z rzędu. A Michael Stipe zatańczy slow-dance z Natalie Merchant w inauguracja naszego następnego prezydenta. Tak, demokrata. Tylko jedno piwo do obiadu, oficerze – dlaczego pan pyta? Słodko-gorzka pianinowa opowieść o kąpieli nago w sosnach w Georgii, w której Stipe próbuje zatrzymać te wspomnienia, zanim znikną i zastąpią je codzienność.
Ol' Dirty Bastard, „Brooklyn Zoo” (1995)
Wszechświat Wuzostał zaprojektowany z myślą o prawdziwej matematyce długości albumu, ale to było ich najprawdziwsze i najzabawniejsze ujęcie w radiu, z ODB, znanym również jako Big Baby Jesus, robiąc swoje shimmy na złamanych klawiszach fortepianu RZA. Dowód, że Wu-Tang naprawdęJestdla dzieci.
Hodowcy, „Kula armatnia” (1993)
Pojawia się Kim Dealz wraku bohaterów alt-rocka Pixies ze swoją siostrą bliźniaczką Kelley na gitarze i wyluzowanym, kudłatym, wielkodusznym bałaganempiosenki. „Cannonball” był jednym z najdziwniejszych radiowych hitów lat dziewięćdziesiątych – lub jakiejkolwiek dekady wcześniej.
Dziura, „Części lalki” (1994)
Najlepsza Courtney Loveza chwilę. Wiesz, jak w niektóre noce twoja mama włącza tę piosenkę, a potem wychodzi na podjazd, żeby wypłakać się samotnie w samochodzie? Kiedyś będziesz cierpieć tak jak ona.
TLC, „Bez peelingów” (1999)
O tak, synu,ona mówi do ciebie. Szalenie-seksownie-fajne trio z Atlanty zamyka swoją dekadę zabawną tyradą o ulicznym nękaniu, choć na tym się nie kończy. Spal się, lewe oko.
Liz Phair, „Pierdol się i uciekaj” (1993)
Uwierz w to lubnie, myśleliśmy, że mamy problemy w 1993 roku. Phair opowiada o jednorazowych kolesiach prostym głosem, który trafia prosto do serca, z fabułą, która niestety nigdy się nie starzeje. Ta sama stara historia: chłopcy pragną miłości tylko wtedy, gdy jest to tortura.
Miazga, „Zwykli ludzie” (1995)
Jarvisa Cockerawięcej duszy i dumy, wypuszczając obłok dymu, niż większość śpiewaków ma w swoich całych katalogach. Brit-popowe arcydzieło pełne seksu, sarkazmu i rozpaczy. Ale przede wszystkim seks.
Missy „Wykroczenie” Elliott, „Deszcz (Supa Dupa Fly)” (1997)
Przedstawiamy Missy iTimbaland, duet, który ukradł dekadę. Razem wypaczają próbkę R&B z lat siedemdziesiątych w długą, spoconą południową noc, ze świerszczami i nadciągającymi burzowymi chmurami. Och, Missy, postaraj się utrzymać.
Chodnik, „Złoty dźwięk” (1994)
Wszystkie chłopięcepilna sprawa z sercem na rękawieDźwięki zwierzątzapakowane w trzy minuty. Stephen Malkmus i jego luźna ekipa nie marnują ani sekundy tej piosenki – każde brzdęknięcie gitary, każdy oddech wpasowuje się w doskonały emocjonalny przypływ. Prawie jakby im zależało, czy coś.
Dr Dre i Snoop Dogg, „Nuthin’ but a ‘G’ Thang” (1992)
NWA producent,cała kariera już za nim, wraca potężniejszy niż kiedykolwiek, z dużą pomocą nowego dzieciaka z bloku. Ten groove sprawia, że każdy samochód podskakuje w górę iw dół, z linią basu bardziej realistyczną niż „Real Deal” Holyfield.
Bikini Kill, „Dziewczyna zbuntowana” (1993)
Trzy riot grrrls(prowadzony przez zaciekłą piosenkarkę Kathleen Hannę) i ich symboliczny gitarzysta wchodzą do studia nagraniowego z Joan Jett i wychodzą z siedmiocalowym singlem, który spełnia każdą radykalną obietnicę, jaką kiedykolwiek złożył punk rock. „Rebel Girl” to hymn dla dziewczyny z sąsiedztwa z rewolucją w biodrach. Rock & roll, który miał polityczną i emocjonalną siłę? Jakie to dziwne.
notoryczny B.I.G. Z Mase i Puff Daddy, „Mo Money Mo Problems” (1997)
Spóźniony, supernotoryczny B.I.G. ma więcej duszy i zawadiaki, odchrząkując przed swoją zwrotką, niż większość raperów ma w swoich katalogach. Ten klasyk stał się przypadkowym epitafium, trafiając na numer jeden zaraz po jego śmierci – ale sprawiając, że brzmiał niewiarygodnie żywy. Płonące pytanie: czy Mase kiedykolwiek widział swoje imię na sterowcu?
Blackstreet, „Bez cyferek” (1996)
Utopijne świętowszystkiego, co wstrząsa muzyką amerykańską, z beatmasterem z Wirginii przez Harlem, Teddym Rileyem, mieszającym groove z doo-wop, Dr. Dre, oldschoolowymi harmoniami R&B, dudnieniem fortepianu i próbką akustycznej gitary bluesowej z Billa Withersa. Wszyscy żyjemy w przyszłości, którą przewidywała ta piosenka, i tym bardziej mamy do niej szczęście.
Nirvana, „Smells Like Teen Spirit” (1991)
Piosenka, którawysadził świat. Piosenka, która przeciwstawiała się wszelkim zasadom dotyczącym tego, jak działa muzyka i ile surowych emocji można wcisnąć w cztery tanie akordy i kiepską gitarową solówkę. Piosenka, która kopnęła przyszłość w zęby. Piosenka, która zburzyła całe twoje samozadowolenie związane z polityką nieuniknionego. „Smells Like Teen Spirit” było wyzwaniem, które Kurt Cobain rzucił publiczności – i po tylu latach wyzwanie wciąż jest aktualne.